Wycieczka klas II do czeskiej Pragi

W dniach od 14 do 16 maja uczniowie klas II byli na wycieczce w czeskiej Pradze. Przygotowania do niej trwały od początku roku szkolnego; we wrześniu został ustalony harmonogram przygotowań do XI Spotkania Wigilijnego, z którego dochód miał być przeznaczony na dofinansowanie wycieczki, a kolejne dwa miesiące to opracowanie scenariusza, próby jasełek, wykonywanie ozdób świątecznych i inne prace i tak aż do 15 grudnia 2013. Dochód z organizacji spotkania wyniósł ponad 7 tys. zł, dlatego można było liczyć na wysokie dofinansowanie. W styczniu br. zdecydowaliśmy, że tym razem jedziemy do Pragi. Okazało się, chętnych jest ponad 50 osób. Wychowawcy wspólnie z rodzicami uczniów klas II ustalili wysokość dopłaty ze wspólnych pieniędzy klas II oraz termin wyjazdu, tj. 14- 16 maja br.
Praga – dzień pierwszy
Od kilku dni prognozy nie były optymistyczne; miało intensywnie padać. Faktycznie, kiedy we środę 14 maja zebraliśmy się przed piątą rano na parkingu, niebo przykrywały ciemne chmury, ale co tam – byliśmy dobrej myśli. Po przywitaniu z kierowcami, panem przewodnikiem i odśpiewaniu panu Czerneckiemu urodzinowych „Stu lat” ruszyliśmy w drogę. Przed Wadowicami zaczęło padać, a w Cieszynie była już regularna ulewa. Na szczęście niedługo po przekroczeniu granicy niebo stopniowo rozjaśniało się, a kiedy dojechaliśmy do Morawskiego Krasu, świeciło słońce, choć było chłodno. Zwiedziliśmy słynną Jaskinię Punkveni, podziwiając wodne nacieki jaskiniowe – stalaktyty i stalagmity, przepłynęliśmy łodziami po podziemnej rzece, a następnie kolejką górską wyjechaliśmy na szczyt, skąd podziwialiśmy rozległą panoramę okolicy z przepaścią Macocha. Do Pragi dojechaliśmy po 17- tej , zakwaterowaliśmy się w hotelu Pramen, a po kolacji część grupy poszła na boisko rozegrać mecz, a druga część wybrała się na krótki spacer. Niestety, cisza nocna zaczęła się o 22-giej, a drugie niestety – opiekunowie pilnowali do rana.
Praga – dzień drugi
Po śniadaniu, tj. przed 9- tą , wyjazd do centrum miasta. Promienne słońce wielu zwiodło, bo było bardzo zimno, a niektórzy wybrali się w szortach i podkoszulkach. Zwiedzanie starej części Pragi rozpoczęliśmy od Hradczan – leżącego na 45 kilometrach kompleksu historycznego z zamkiem, katedrą św. Wita, Złotą Uliczką, zamkowymi ogrodami. O 12-tej mieliśmy okazję obserwować zmianę warty przed zamkiem, który obecnie jest siedzibą prezydenta Czeskiej Republiki. Potem spacer Mostem Karola przez Wełtawę na rynek, gdzie wisi między innymi słynny zegar Orloj, a po kolacji wróciliśmy w te miejsca, by podziwiać je nocą, dzięki czemu cisza nocna przesunęła się nam na 23-cią.
Praga – dzień trzeci
Trochę niewyspani zeszliśmy na śniadanie, a tu niespodzianka – dłuuuga kolejka do bufetu. Okazało się, że nie jesteśmy już sami w hotelu, bo na weekend przyjechały inne polskie wycieczki. Jednak poszło nam sprawnie z pakowaniem bagaży i sprzątaniem pokojów, ponieważ niektórzy poświęcili kawał nocy, by np. wyczyścić szczoteczkami do zębów zabrudzone pastą wykładziny.
Zwiedziliśmy wzgórze Wyszehrad – najstarszą historyczną część Pragi, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie grupowe, a potem przeszliśmy na plac Karola i po zrobieniu małych zakupów – głównie z myślą o naszych rodzicach i rodzeństwie – ruszyliśmy w drogę powrotną, ale tym razem inną drogą. I znów w miarę zbliżania się do polskiej granicy przybywało chmur, a z czasem pojawiły się ulewy. Niektórzy odbierali niepokojące informacje o nieprzejezdnych drogach. Kiedy około 23-ciej dotarliśmy do Witowic nad Jeziorem Rożnowskim, okazało się, że kawałek drogi jest nieprzejezdny. Na szczęście dzięki podnoszonemu podwoziu w naszym autokarze udało się nam wolniutko przejechać i tuż przed północą byliśmy w domach. Nazajutrz niektórzy spali do południa.













